t

sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 4

Draco stanął jak wryty.
-Co to ma być? - zapytał zszokowany.
-Nie wiem, ale wydawało mi się, że w Hogwarcie obowiązują mundurki – odpowiedział mu Diabeł z rozmarzoną miną.
-Blaise! - syknął z obrzydzeniem skierowanym na jego przyjaciela.
-One mają na sobie więcej tapety i plastiku niż w całym Malfoy Manor!
Na korytarzu, który był najkrótszą drogą do Wielkiej Sali z lochów (korytarzu, który zwykle wybierali ślizgoni przez swoje lenistwo i wygodę) znajdowało się kilkadziesiąt dziewczyn z różnych domów. Nie byłoby to nawet tak niezwykłe, ponieważ przed posiłkami dziewczyny często spotykały się przed Wielką Salą i plotkowały, ale zazwyczaj były to dziewczyny z jednego domu, i zazwyczaj nie były ubrane tak skąpą jak striptizerki. Zazwyczaj nie miały też tony tapety na twarzy.
-Chciałbym zobaczyć McSzczotkę jak je zrozumie w co ubrały się uczennice – zachichotał Diabeł.
-Mam wrażenie, że zobaczysz.
-Będzie ciekawie - mruknął Diabeł przechylając lekko głowę, aby lepiej "podziwiać widoki".
-Blaise!- skrzywił się Malfoy marszcząc swój arystokratyczny nos.
-No co?!
-Mógłbyś mieć lepszy gust!
-A co ty niby  wiesz o guście?! Przecież zmieniasz dziewczyny co tydzień!
- To co innego idioto, lepiej wymyśl jak obok nich przejdziemy! 
-Chyba czegoś nie rozumiem... - zmarszczył brwi Diabeł - Czemu mam się zastanawiać jak obok nich przejdziemy???
-Użyj czegoś co masz zamiast mózgu, Blaise. Kathie rozpuszcza plotkę, że podoba mi się Granger, dziewczyny są załamane, następnego dnia tłumek - nie wyrażę się kogo - zbiera się i zajmuje bezpośrednią drogę z lochów do Wielkiej Sali. Co to może oznaczać?
-Że jesteś bardzo elokwentny? - zapytał próbując żartować, ale zobaczył zniesmaczoną minę przyjaciela - Że chcą nas poderwać, a zwłaszcza ciebie?
Malfoy wzniósł oczy do nieba (albo sufitu, przypis aut.) i spojrzał z niewielką, swego rodzaju, iskierką nadziei.
-Rzucił na siebie i na przyjaciela zaklęcie kameleona i kazał mu cicho przejść obok dziewczyn. Kiedy byli już po drugiej stronie korytarza zdjął z siebie zaklęcie, a Blaise zrobił to samo. Mimo to na odchodne Diabeł zerknął w stronę dziewczyn i zagapił się tak, że wpadł na ścianę.
-Cholera – zaklął głośno czym sprawił, że wszystkie przedstawicielki płci żeńskiej zwróciły na niego uwagę.
-Blaise! - pisnęła jedna, a chwilę później dodała – Draco!
Przyjaciele nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń rzucili się do ucieczki zostawiając za sobą zdziwione uczennice, które chwilę po ich ucieczce pobiegły za nimi.
-Ty idioto! - wydarł się Malfoy na Zabini'ego - Miałeś tylko obok nich przejść!
-No sorry, każdy może... yyy... wpaść na ścianę! - tłumaczył się niewielkim skutkiem ten drugi.
-Ta na ścianę... - Malfoy zatrzymał się przed schowkiem na środki czystości – Alohomora – wypowiedział słowa zaklęcia i zamek ustąpił, ale Draco zatrzymał się jeszcze na chwilę i spojrzał prosto na portret pulchnej czarownicy wiszący na ścianie obok drzwi – Witaj Brunhildo, czy mogłabyś poinformować młode damy, które nas gonią, że pobiegliśmy w stronę schodów prowadzących na wieżę Ravenclawu?
Na pulchnych policzkach policzkach rudowłosej czarownicy  pojawił się rumieńce, a odpowiedziała jakby nie potrafiła wykrztusić słowa – Oczywiście, Draco.
-Dziękuję, będę ci naprawdę wdzięczny – Draco uśmiechnął się uwodzicielsko i wciągnął zszokowanego Blaise'a do schowka.
-Będę ci naprawdę wdzięczny??? - wykrztusił Blaise – Ty podrywasz nawet obrazy?
-A co na ciebie nie lecą? - zachichotał Draco – Portret Brunhildy wisi niedaleko mojego pokoju w Malfoy Manor, a wiesz jak nie mam tam co robić to czasem gadam z obrazami, to taka moja tajemnica, Diabełku – mrugnął porozumiewawczo do przyjaciela.
-Jesteś nienormalny, Smoku  - roześmiał się Blaise – Myślisz, że możemy już wyjść? A ta twoja kumpela z obrazu na pewno je zmyliła?
-Tak, ale te laski to nie całkiem takie idiotki. Za chwilę się kapną, że je oszukała, więc powinniśmy się pośpieszyć, aby dojść do Wielkiej Sali.
-Taaak... Chyba masz rację... - odparł Diabeł przybierając minę myślącego filozofa.
Malfoy pokręcił głową i otworzył drzwi ze schowka. Rozejrzał się, szybko wyszedł i ruszył w stronę Wielkiej Sali. Blaise wychylił głowę ze schowka, teraz przybrał minę szpiega szukającego wrogów, zacisnął usta w wyjątkowo zabawny sposób i na palcach pobiegł do przyjaciela.
-Co ty wyprawiasz?
Blaise już otwierał usta, aby odpowiedzieć, ale wtedy doszli do Wielkiej Sali, Draco miał już zamiar otworzyć drzwi, kiedy...
-Szukałam cię! - krzyknęła oburzona dziewczyna potrząsając burzą brązowych sprężyn.
-Hermiona? - chłopak wyglądał na zdziwionego, ale chwilę później na jego ustach pojawił się sprytny uśmiech samozadowolenia – Wiedziałem, że kiedyś do mnie tak powiesz – podszedł do dziewczyny i próbował żartobliwie ją objąć.
-Spadaj Malfoy! - Hermiona oburzyła się jeszcze bardziej – Nie w tym sensie! Jesteś prefektem naczelnym, masz obowiązki! Dzisiaj mieliśmy się stawić u Dumbledore'a! McGonagall mówiła nam to wczoraj w wagonie dla prefektów.
-Wybacz, byłem zbyt zajęty podziwianiem twojej fryzury – uśmiechnął się chamsko Malfoy przypominając sobie długi warkocz, który miała wczoraj dziewczyna.
-Hahaha – skwitowała dziewczyna zaciskając usta – A teraz pozwól i idź ze mną!
-Nie mogę. Muszę iść na śniadanie.
-Nie. Nie musisz – oburzyła się druga dziewczyna z rudymi włosami – Musisz iść za to z nami do dyrektorki!
-Muszę, prawda Diable? - zapytał Draco przyjaciela – Diable?
-Co?! A taaa jasne – wymamrotał Diabeł gapiąc się na dziewczyny – Jestem Blaise Zabini, dla przyjaciół (i przyjaciółek) Diabeł – powiedział podając rękę Hermionie.
Wiesz, że chodzimy od siedmiu lat razem na eliksiry, co? - odparła szatynka niepewnie odwzajemniając uścisk dłoni.
-Ależ wiem. Nie jestem głąbem jak niektórzy tutaj – Blaise uśmiechnął się szeroko i zerknął na Draco'na, który przybrał minę typu „Przyśpieszę twoją śmierć” - Ale nigdy oficjalnie się nie przedstawiłem.
-Fakt. No dobra – mina Hermiony stała cieplejsza – Jestem Hermiona Granger.
-A dla przyjaciół? - Malfoy wymamrotał pod nosem coś co przypominało „Potwór”.
-Miona, co nie? - odezwała się Ginny.
-Chyba tak. A potwór tylko dla nieprzyjaciół dla twojej wiadomości Malfoy. Ginny się nie przedstawisz?
-My się już znamy – odpowiedziała Hermionie wyżej wspomniana.
-Okej – powiedziała Hermiona wyraźnie zdziwiona faktem, że jej przyjaciółka najwyraźniej zna Zabini'ego – Ale koniec z uprzejmościami! Malfoy! Idziesz z nami!
-Nie mogę! Cholera, chyba usłyszałem czyjś pisk!
-Mhm... Na peeewnooo... Musimy iść do dyrektora! Nie wejdziesz na Wielką Salę zanim z nami nie pójdziesz!Słuchajcie. Nie chciałem tego robić, ale muszę.
-Obstawiam, że mi nie wybaczycie i będzie to koniec naszej jeszcze nie rozpoczętej przyjaźni – rudowłosa zmarszczyła ciemne brwi i chciała coś powiedzieć, ale Draco znowu zaczął coś mówić - Nic nie mów! Silencio! Silencio!
-Co ty wyprawiasz?! - wściekł się Blaise – To prefekt naczelna! Odejmie nam punkty!
-Mi nie może, a jeżeli to zrobi to ci je dodam! - wtedy blondyn zauważył, że szatynka sięga do kieszeni – Nie ma mowy! Accio różdżki!
-Skoro już musimy to robić to bierz Hermionę, a ja wezmę Rudą! - zarządził Blaise.
-Jak to mam ją wziąć?!
-Normalnie... Przerzuć ją przez ramię! - powiedział i zademonstrował brunet – Idziemy!

* * *

-Więc nie macie czasu, ale możecie mi chociaż wyjaśnić czemu porwaliście dwie gryfonki? - zapytała Kathie.
-Nie porwaliśmy ich!
-Nie? To czemu ta ruda bije cię po plecach?
-Właśnie Ginny! Skończ mnie bić, albo rzucę na ciebie Drętwotę! - dziewczyna natychmiast przestała się rzucać, uśmiechnęła się podle i przejechała palcem po swojej krtani w znaczący sposób.
-Czemu ona nie mówi? I ci grozi?
-Nieważne, Katy.
-„Kathie”, a nie „Katy”!
-Katy brzmi bardziej atrakcyjnie.
-Niech będzie – zachichotała nowo nazwana Katy – Siadajcie! Podać ci tosta? - zapytała Hermionę, która zaczęła gestykulować wskazując swoje usta – Co? Czekaj chyba rozumiem!
-Dziewczynka machnęła różdżką – Lepiej?
-Tak – odpowiedziała szatynka chwytając swoją szyję jedną ręką.
-Odzyskałaś głos! - krzyknął Diabeł, ale Hermiona zgromiła jego i Malfoy'a wzrokiem – A wy jesteście już dla mnie martwi!

*********************************

Po gigantycznym opóźnieniu! Mam nadzieję, że ktoś czekał na ten rozdział :)
Zoe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz